Doczekaliśmy się wreszcie rozstrzygnięcia przetargu ogłoszonego przez Prezesa URE w ostatnim tygodniu ubiegłego roku. Komisja przetargowa po 8 miesiącach intensywnej pracy 29 października br. podpisała protokół i zakończyła prace. Wyniki - oficjalne dokumenty - są opublikowane na stronie BIP Urzędu Regulacji Energetyki.

Wolumen świadectw efektywności energetycznej przeznaczony do rozdzielenia w przetargu wynosił odpowiednio: 1 094 636,8 toe dla zwiększenia oszczędności energii przez odbiorców końcowych oraz 136 829,6 toe w dwóch pozostałych kategoriach przetargowych. W przetargu wzięło udział 487 ofert, z których 3 zostały wycofane na wniosek podmiotów przystępujących do przetargu. Zwycięsko próbę przetargową przeszły 302 oferty, których szczegółowa wykaz jest tutaj. Ale wcale nie oznacza to, że pozostałe 182 oferty nie zmieściły się w dostępnej puli przetargu lub przestrzeliły deklarowaną wartość sprzedaży efektu energetycznego ω - takich ofert było bowiem tylko 13. 169 ofert przepadło w przetargu z powodu wystąpienia przesłanek, o których mowa w §10 ust. 3 rozporządzenia przetargowego... Jest to informacja o tyle istotna, że podobnie jak w pierwszym przetargu, odsetek ofert odrzuconych z powodu błędnie wypełnionej lub wadliwej lub niekompletnej dokumentacji przetargowej jest bardzo wysoki - prawie 35% (50,5% w pierwszym przetargu).

Przyjrzyjmy się jednak zagregowanym wynikom tych, którym w przetargu dopisało szczęście. Na stronach URE pojawiła się tabelka, dzięki której możemy dokonać przynajmniej powierzchownych podsumowań i ocen czy przetarg zakończył się sukcesem czy porażką.

Najpierw pula:

169 ofert wyłonionych w ramach poprawy efektywności energetycznej u odbiorców końcowych (główna kategoria przetargowa, filar systemu wsparcia poprawy efektywności energetycznej) opiewało na niecałe 31,7 tys. toe, co stanowiło mniej niż 3% dostępnej puli Poprawę efektywności energetycznej przez urządzenia potrzeb własnych przedsiębiorstw energetycznych skutecznie zadeklarowano w 24 ofertach opiewających łącznie na 11,4 tys. toe, co stanowi 8,3% dostępnej puli certyfikatów w tej kategorii W ostatniej kategorii - zmniejszenia strat na przesyle i dystrybucji - zwyciężyło 109 ofert opiewających na 14,1 tys. toe czyli 10,3% dostępnej puli świadectw efektywności energetycznej. Łącznie we wszystkich trzech kategoriach deklarowana wielkość oszczędność energii pierwotnej to 57,2 tys. toe, co stanowi zaledwie 4,2% planu (oczekiwań) URE na ten rok (tak bowiem należy interpretować wielkość oferowanej puli świadectw w przetargu). Choć w liczbach bezwzględnych jest to prawie trzy razy lepiej niż w ubiegłorocznym pierwszym przetargu to stopień wykorzystania był na tym samym poziomie. Wniosek - zbyt mało się dzieje w efektywności energetycznej lub zbyt mało ofert jest zgłaszanych do udziału w przetargu.

Teraz o wartości efektu energetycznego ω:

Okazuje się, że przy tak słabej konkurencji wcale nie trzeba się uciekać do śrubowania ceny, za którą chce się sprzedać osiągnięte oszczędności energii. W ubiegłym roku wśród zwycięskich pojawiły się oferty z ω na poziomie 0,75. W tym roku dolne granice ω są położone znacznie niżej: 0,4-0,5. Oznacza to, że przynajmniej w niektórych przypadkach Prezes URE będzie musiał wydać nawet 2 i więcej certyfikatu za 1 toe osiągniętych oszczędności. Mam wrażenie, że nie o to nam w aukcjach chodziło - zaproponowany system się nie sprawdza bo jest i nieefektywny (8 m-cy czekania na rozstrzygniecie, mało przedsięwzięć, niewielki stopień wykorzystania dostępnej puli) i drogi (wygrywają oferty z ω < 1!). Może więc rozważyć rezygnacje z przetargów i rozdzielanie białych certyfikatów z automatu w stosunku 1:1 do zaoszczędzonej energii pierwotnej?

Czego nie wiemy?

Z opublikowanych na dziś przez URE danych nie dowiemy się ile ze zgłoszonych przedsięwzięć zostało już zrealizowanych a ile jest planowanych do realizacji. Ta wiedza będzie nam ujawniana stopniowo w ramach publikacji kart audytu podmiotów, którym wystawiono świadectwa efektywności energetycznej.

Artykuł pochodzi z bloga KE SYNERGIA